Jeśli straty powodzian były wyższe niż 50 tys. zł, OPS-y wypłacą brakującą kwotę
"50 tysięcy to jest tylko zaliczka. Gminne komisje szacowały poziom strat. Jeżeli ten poziom strat był wyższy niż te 50 tysięcy, to wkrótce OPS-y (Ośrodki Pomocy Społecznej - PAP) wypłacą tę brakującą kwotę" - poinformował w poniedziałek w TVN24 pełnomocnik rządu ds. usuwania skutków powodzi, minister Marcin Kierwiński. Dodał, że reguły wydatkowania zasiłków na odbudowę po powodzi, są "bardzo jasne, czytelne".
Kierwiński przekazał też, że osoby pobierające zaliczki będą musiały rozliczyć się z wydanych pieniędzy, tj. przedstawić faktury, rachunki lub paragony. "Proszę pamiętać, że my dysponujemy pieniędzmi publicznymi, pieniędzmi wszystkich Polaków. Oczywiście te pieniądze mają trafiać do poszkodowanych, bo taka jest rola państwa (...), ale nie zmienia to faktu, że (pieniądze - PAP) muszą być także rozliczone, bo są publiczne" - powiedział.
Dodał, że system zaliczkowy zadział, a obecnie 98 proc. zaliczek lub pełnych zasiłków w woj. dolnośląskim, i opolskim zostało już wypłaconych.
W listopadzie br. prezydent podpisał nowelizację ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Zmiany w noweli wprowadzono, aby umożliwić wskazanym w rozporządzeniu o stanie klęski żywiołowej poszkodowanym gminom i powiatom skorzystanie z dofinansowania do 100 proc. kosztów zadań własnych. Do tej pory samorządy musiały zapewnić 20-procentowy wkład własny.
Pod koniec listopada Kierwiński poinformował, że niebawem ruszy wypłata zaliczek w wysokości 50 tys. zł dla osób poszkodowanych we wrześniowej powodzi. "Chcielibyśmy, aby te zasiłki trafiały do osób poszkodowanych szybciej, (...) żeby ludzie mogli jak najszybciej z tych pieniędzy skorzystać. Dlatego wpisaliśmy do ustawy powodziowej (...) system zaliczkowy. To znaczy, że każdy, kto złoży wniosek, w ciągu trzech dni otrzyma 50 tys. zł zaliczki" - mówił wtedy Kierwiński. (PAP)
bpk/ drag/